Są takie miejsca, do których wchodząc pierwszy raz od razu wiesz, że nie trafiłeś tam bez powodu. To jak pierwsze spotkanie z kimś, z kim od razu łapiesz ten przyjemny flow i masz ochotę już tylko na więcej, i więcej. Cóż innego można pomyśleć, gdy po przekroczeniu progu wita Cię takie różowe cudo 😉
Od dawna nie wychodziłam nigdzie sama i poczułam nieopartą chęć, by wreszcie to zrobić. Z pewnością dobrze wiecie jak to jest, gdy codziennością rządzi dom i praca 😉 Zawsze jest wymówka, by zmęczenie powiedziało ci, że nie masz czasu – siedź w domu. Tylko czy aby na pewno? 😉 No właśnie!
Jako, że najprzyjemniej czas mija mi na gotowaniu i rozmawianiu, wybrałam się na warsztaty kulinarne, o których zupełnie spontanicznie dowiedziałam się z Instagrama.
Pamiętam, jak za czasów studenckich podróżowałam do Warszawy czy Gdańska, by pod czujnym okiem szefów kuchni gotować pyszności, które potem odtwarzałam w domu i z wielką radością modyfikowałam, bawiąc się formą i smakiem. Macierzyństwo wystawiło dzieci na pierwszy plan, ale od pewnego czasu czuję tę ogromną chęć powrotu na swoje tory. Tory pełne pasji do tworzenia, pisania, poznawania, eksplorowania – kulinarnie!
Piątkowy wieczór w Molo Bistro, bo o tym miejscu chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, bardzo mocno utwierdził mnie w tym, że gotowanie, fotografowanie jedzenia i pisanie o tym to moja największa pasja. A jeśli wiem, że w ten sposób mogę przyczynić się do czegoś dobrego, nakręcam się jeszcze bardziej. Bezinteresowna promocja pysznych miejsc, pięknych wydarzeń i wspaniałych ludzi naszego regionu od zawsze była dla mnie ważna.
Wróćmy jednak do wczorajszego wieczoru.
Molo Bistro w ubiegłym roku otworzyła Klaudia Budny, finalistka programu Masterchef, rodowita olsztynianka. Klaudię znałam wcześniej jedynie ze szklanego ekranu, jeszcze z potyczek, które śledziłam w niedzielne wieczory w telewizji. Tymczasem taka wspaniała osobowość postanowiła zrobić coś wspaniałego dla Olsztyna i otworzyła tutaj swój lokal, z autorskim menu. I to w tak malowniczej okolicy jak plaża miejska. W Molo Bistro królują śniadania, które możecie zjeść nawet w południe, spoglądając przez okno na taflę jeziora Ukiel.
Ale wczoraj, za sprawą warsztatów kulinarnych, prowadzonych przez Klaudię, lampy w Bistro świeciły do późnych godzin nocnych. W menu pojawiło się naprawdę sporo dań:
- kasza gryczana z chorizo i warzywami
- zupa meksykańska
- smażone bataty z tureckim kebabem
- spaghetti z ziołowym pesto i kurczakiem
- kotlety z ciecierzycy i fasoli z lekką sałatką
A na deser – Eton Mess i mrożone owoce w gorącej białej czekoladzie. Obłędne!
Uwielbiam atmosferę warsztatów kulinarnych! Dlaczego? Odpowiedź jest prosta – przychodzą na nie ludzie, którzy uwielbiają jeść, chcą szkolić swój kulinarny warsztat, marzą, by gotować jeszcze bardziej świadomie, a przy tym dużo się uśmiechają i ciągle rozmawiają. O jedzeniu oczywiście! Nowe relacje są jak takie małe iskierki, które rozpalają nasze wnętrza, dodają nam dobrych wibracji. Bardzo lubię ten euforyczny stan po – na pewno go znacie 😉 Po warsztatach u Klaudii utrzymuje się od naprawdę długo. Nawet teraz, gdy to piszę, szczerze się uśmiecham.
Klaudia to fantastyczna, bardzo skromna kobieta. Z wielką pasją i zaangażowaniem przeprowadziła warsztaty i odpowiadała na każde pytania uczestników. Widać w niej ogromną radość tworzenia, a najbardziej jestem jej wdzięczna za to, że zapoczątkowała cykl szkoleń kulinarnych, których mi zdecydowanie bardzo brakowało w Olsztynie! Klaudia to młoda mama, która tworząc lokal, pomyślała o mamusiach i ich pociechach. W Bistro dbywają się cykliczne spotkania dla kobiet, co jeszcze bardziej rozczula moje wnętrze! Apeluję do Was kochane kobietki – mamusie! Jeśli chciałybyście spędzić czas z maluszkiem na rękach, napić się ciepłej kawy i poznać inne fantastycznym kobiety – to miejsce stoi dla Was otworem!
Zachęcam Was do obserwowania profilu Molo Bistro na Instagramie i Facebook’u. Znajdziecie tam bieżące informacje o tematyce warsztatowej, sprawdzicie aktualne menu, bądź zarezerwujecie wcześniej stolik. Ja już planuje, by znaleźć czas na marcowe warsztaty, które odbędą się zresztą w moje urodzinki 😉
Post nie jest sponsorowany. Za wejściówkę za warsztaty zapłaciłam swoje złotóweczki. Pragnę pisać Wam o takich miejscach zawsze!
Poniżej kilka kadrów z wczoraj. Było fenomenalnie!
Pozdrawiam, Sajko N.